Góry są jak magnes - przyciągają. Wewnętrzna igła magnetyczna cały czas jest lekko wychylona w ich stronę. Czasem wychyla się tak, że już nie uznaje innego kierunku. A siła tego przyciągania jest ogromna - w końcu z północy Polski to ponad 700 kilometrów - najkrótszą drogą. Jednak to co dostajemy kiedy już tam trafimy rekompensuje torturę 17 godzinnej podróży polskimi kolejami. A zimowa aura być może pokazuje góry w najpiękniejszej odsłonie. Kilka grudniowych dni w Tatrach podładowało trochę nasze wewnętrzne baterie - nieco podupadłe o tej porze roku.
ps. W schronisku na Polanie Chochołowskiej spotkaliśmy chłopaka z Izraela - przyleciał na kilka dni połazić po Tatrach. Jego podróż z Izraela trwała 5,5 godziny... Potrzebny jakiś komentarz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz