|
Gdzieś tu znaleźliśmy koniec świata |
Jest takie opowiadanie Andrzeja Sapkowskiego pt. "Kraniec Świata". Jego bohaterowie docierają do krainy, gdzie jak okiem sięgnąć, oprócz drogi, którą jadą, dokoła łąki i pola, gdzieś tam w oddali drzewa, las. Uczucie znalezienia się na końcu świata towarzyszy zarówno im jak i czytelnikowi. W Bieszczadach znaleźliśmy takie miejsce.
Zaczyna się zaraz za Tarnawą Niżną i ciągnie aż po Bukowiec, tam gdzie kończy się możliwość legalnej jazdy. Dalej już tylko pieszy szlak prowadzi w pobliżu granicy do ruin folwarku Stroińskich, legendarnego Grobu Hrabiny i dalej aż do źródeł Sanu.
|
Nawet San się tu nigdzie nie śpieszy i wije spokojnie |
Jazda motocyklem tą drogą dawała jakieś niesamowite poczucie wolności, jazdy donikąd, do prawdziwego końca świata. Dokoła ciągnęły się łąki, pola i torfowiska, gdzieś z boku spokojnie wił się San a za nim już ziemie ukraińskie. Niezwykły spokój i cisza tego miejsca wprowadzały w jakiś psychiczny trans, przez moment nic się nie liczyło - tylko droga i przestrzeń.
|
Koniec świata to bardzo dobre miejsce na chwilę relaksu |
|
Torfowiska |
|
Bobrza robota |
|
Tam za mną już Ukraina |
Fajnie jest znaleźć swój koniec świata :)
OdpowiedzUsuńJa swojego wciąż poszukuje. W Bieszczadach nie byłam, i muszę to nadrobić. Może i ja tam znajdę swój koniec świata :)
Gratuluje pomysłu na podróż i zazdroszczę kadrów zapisanych w pamięci.
OdpowiedzUsuń"Świat jest książką, a ci, którzy nie podóżują czytają tylko jedną jej stronę." - Św. Augustyn