|
Końca nie widać |
Podlasie spodobało mi się od razu. To właśnie tu znalazłem najwięcej w czasie tego wyjazdu, szutrowych dróg. Niekiedy szerokich niczym S7, prowadzących przez rozległe lasy, pośród łąk czy pól. Naprawdę można się tu wyjeździć i zaprzyjaźnić z pyłem i kurzem.
Ale tym drogom towarzyszą również piękne widoki. Wiodą one wszak m.in. przez Puszczę Augustowską, Knyszyńską czy Białowieską, pozwalają dotrzeć w okolice Parków Narodowych: Biebrzańskiego i Narwiańskiego. Prowadzą przez malownicze wioski o drewnianej zabudowie i sprawiają niekiedy wrażenie, że tereny te są tak rozległe, jakby nie miały się skończyć. Wszystko to miałem okazję podziwiać w nieustającym blasku słońca (i strasznej spiekocie), co oczywiście dodawało jeszcze uroku tym terenom.
|
Pola skąpane w słońcu |
|
To właśnie tu znalazłem idealne drogi dla Yamahy |
|
Podlasie to kraina bocianów |
|
I drewnianych chat |
|
Niekiedy mocno zapomnianych |
Zaczęłam Ci naprawdę zazdrościć tych szutrowych dróg :)
OdpowiedzUsuńPiękne Podlasie! Nie udało mi się pojeździć tam za wiele, dlatego wzbudziłeś u mnie apetyt na więcej. Ale to już pewnie w przyszłym roku.
Może z czasem zainspiruje Cię do przesiadki na enduro :) Wtedy szutry smakują najlepiej, w zasadzie, wtedy każda droga jak jest dobra, a im gorsza tym lepsza :D
UsuńTomasz Tomasz.. nie za dużo Ty tam sobie objeżdżasz?! :D
OdpowiedzUsuńA wiesz to było już tak dawno, że prawie nieprawda :)
Usuń